Trociny

Trociny - Krzysztof Varga „Dzień Świra” w wersji tekstowej, tylko nieco bardziej… intymny, personalny? Całość polana syropem z gorzkiego rozczarowania odczuwanego przez głównego bohatera. Podawać na zimno, bo tak najlepiej smakuje zemsta. Smacznego! Można się zgadzać z przemyśleniami głównego bohatera, można mieć w stosunku do nich mieszane odczucia lub całkiem je odrzucić. Można się zbulwersować i można ubawić. Ba, można nawet poczuć się dogłębnie urażonym. Tylko po co, skoro lepiej jest podejść do książki z dystansem. Serdecznie polecam „Trociny” – głównie dlatego, że nie da się pozostać obojętnym w stosunku do tej pozycji. Szczerze? Marzy mi się, żeby fragmenty „Trocin” trafiły do licealnych podręczników do języka polskiego. Bo, choć przejaskrawiony, jest to obraz nas samych. Czy nam się to podoba, czy nie.