Rewelacja. Po prostu rewelacja. Po długim okresie thrillerowej ascezy dosłownie chłeptałam tę powieść jak pies bernardyn wodę (i to po trzech dniach wędrówki przez Saharę). W ciągu godziny, w dusznym, zatłoczonym busie, ściśnięta gdzieś między torbą z laptopem a inną pasażerką (nie mniej obładowaną tobołami niż ja), udało mi się pochłonąć 100 pierwszych stron. Książka wciągnęła mnie do tego stopnia, że zupełnie nie przeszkadzały mi takie a nie inne warunki podróży. Ta książka żyje. Nic tu nie jest papierowe. Bohaterowie, miejsca, wydarzenia… Sceny fikcyjne wręcz zlewają się z faktami historycznymi. Nie ma między nimi granic. Momentami czytelnik daje się oszukać autorowi, że to wszystko działo się naprawdę. Ba, nawet dzieje się tu i teraz! Pisarz w jakiś magiczny sposób wrzuca odbiorcę w sam środek zdarzeń i prowadzi go dalej za rączkę takim tempem, jakie uzna za stosowne. Z nieukrywaną przyjemnością zupełnie się temu poddałam. Wątki poboczne są tak umiejętnie splecione z głównym, że stanowią swoistą konstrukcję podtrzymującą fabułę. Dzięki nim całość wydaje się być pełniejsza, lepsza… Jest po prostu dziełem kompletnym. Główny bohater stosunkowo szybko zyskuje sobie sympatię czytelnika. Długo myślałam nad tym, co jest tego przyczyną. I już wiem. Nasz policjant nie jest superbohaterem. To normalny człowiek, który już na początku powieści dowiaduje się o swojej chorobie. Nigdy wcześniej nie czuł się tak bardzo wrażliwy, słaby i samotny, a świadomość własnej śmiertelności atakuje go ze zdwojoną siłą. Taki właśnie funkcjonariusz bierze się za rozwiązywanie zagadki morderstwa. Dokładnie taki. Niedoskonały, po ludzku „ułomny” – i dzięki temu bardzo prawdziwy. Niepewność. Uczucie oczekiwania. Gęsty, przygnębiający klimat. Czego chcieć więcej od thrillera? A kiedy pomyślę, że mogłam nabyć to cudeńko (aż 558 stron przemyślanego i wciągającego tekstu) za jedyne 15 nowych polskich złotych, to aż mam ochotę wysłać do Wydawnictwa W.A.B. i Polityki list z podziękowaniem za ich współpracę. Więcej, więcej takich wydawniczo-marketingowych małżeństw!