Szczęściara

Szczęściara - Alice Sebold Co kilka sekund na świecie gwałcona jest kobieta. Czasem całe zajście trwa kilka krótkich minut. Tymczasem ofiara czuje się „brudna” już do końca życia. Wyjścia są dwa – walczyć o własny honor i sprawiedliwość albo trzymać całe zdarzenie w tajemnicy. Mnóstwo poszkodowanych kobiet woli milczeć. Nie przyznawać się do tego, że ich życie brutalnie zostało podzielone na „przed” i „po”. Uśmiechać się w świetle dnia, a nocami brzydzić się dotyku męża. Bo tak jest łatwiej. Będąc „po”, da się przeżyć już wszystko, tylko nie powrót do tamtej chwili. Żadna walka nie ma już sensu. Przecież już nigdy nie będzie tak, jak „przed”. „Szczęściara” jest powieścią niepowtarzalną. Fakt, że w książce przedstawiono została historia prawdziwa, naprawdę przeraża. Rzadko spotyka się tak emocjonującą opowieść napisaną prostym, beznamiętnym, niemal sprawozdawczym językiem. I chyba właśnie ten suchy, praktycznie nienacechowany emocjonalnie styl sprawia, że czytelnik dostaje całą mieszaniną ukrytych, tłumionych uczuć w twarz. Gdzieś w tle, tuż pod podłogą, ktoś schował emocjonalny ładunek atomowy. Reakcja łańcuchowa zachodzi nagle, a jej skutki zostają w czytelniku nie tylko do ostatniej strony, ale też długo, długo po lekturze. Uwielbiam autorkę. Za odwagę. Za szczerość. Za to, że nie kreuje się na idealną laleczkę, na nadczłowieka. Podziwiam to, jakim kultem otacza słowo pisane i mówione; ile wnosi do świata literatury współczesnej. „Szczęściara” otwiera oczy, serca i umysły. Obnaża – niestety słuszne - lęki kobiet na całym świecie. Pokazuje, że nie wszystkie wygrane wojny dają poczucie satysfakcji. Istnieją takie koszmary w życiu, od których nie da się uciec. Można się z nimi pogodzić, zamieść je pod dywan, schować do szuflady. Nigdy jednak nie straci się świadomości, że one tam są. Zapuściły korzenie jak chwasty. I już nigdy nie uda się ich wyplenić. Książka tak samo dobra, jak przygnębiająca. I nie zmienia tego nawet słodko-gorzkie zakończenie. Bo kiedy w ludziach budzą się pierwotne instynkty, żadna siła nie jest w stanie ich powstrzymać. A już na pewno nie błaha wizja upadku drugiego człowieka.