Nieznane przygody Mikołajka

Nieznane przygody Mikołajka - Jean-Jacques Sempé, René Goscinny No nie. No po prostu, kurczę, no nie. Nikt nie lubi, jak się robi z niego idiotę. Tymczasem ta publikacja jest zwykłą próbą zrobienia z czytelnika dojnego przygłupa. Książka idealnie nadaje się na prezent. Kredowy papier, piękne ilustracje, twarda oprawa i – oczywiście – sam Mikołajek. Super? Super. Dodać należałoby jednak, że opowiadań jest zaledwie 10, a sama książka ma niecałe 200 stron. Na wielu z nich znajdują się jedynie ilustracje, inne zaś są zupełnie puste. Wszystko to sprawia, że książkę da się pochłonąć w niecałą godzinę (mnie zajęło to ok. 40 minut, bez nabożnego podziwiania grafik). Jak na pozycję, która kosztuje niemal 35 nowych polskich PLN-ów, trochę to mało. Wiem, wiem – jakość, nie ilość. Najlepiej jest jednak, kiedy między tymi elementami zostaje zachowana odpowiednia, zdrowa proporcja. Niestety, w tym przypadku została ona naciągnięta do granic możliwości, czy też raczej – do granic dobrego smaku. Perypetie Mikołajka są ponadczasowe i pewnie będą bawić kolejne pokolenia. Nie wyobrażam sobie też innych ilustracji do opowiadań. Mimo wszystko forma, w jakiej została wydana trzecia część „nowego” Mikołajka, jest ewidentną próbą odcinania kuponów od legendy. Ktoś tu poleciał na monetki, niszcząc wspaniałą, magiczną serię. Za takie coś się powinno kastrować. Chałupniczo. Gołymi ręcyma.